Rozdział: "Zakończenie"
Zakończenie
Praca w zakresie
zgłębienia tajemnicy trwa zarówno w Rosji, jak i za jej
granicami. Częścią jej jest udostępnienie ludziom
informacji czytelnej z medycznego punktu widzenia, czego podjąłem się
w tej książce.
Po wielu nieudanych
próbach udało się również uruchomić produkcje
cylindrów. W ich Petersburskiej fabryce próby z prototypami
odbywały się pod nadzorem specjalistów techników,
lekarzy, przy użyciu aparatury specjalistycznej.
Po kilku latach
wysiłków na moim stole legły dwa pierwsze egzemplarze
posłańców starożytności narodzonych w Petersburgu.
Bił od nich blask słoneczny i księżycowy. Zdało mi
się, że widzę pochylone nad nimi cienie Hermesa i Asklepiosa,
dwóch wielkich lekarzy starożytności. Od tej chwili
poczułem, ze cylindry zaczynają żyć swoim, niezależnym
ode mnie życiem. Brali je potem w ręce lekarze, fizycy,
specjaliści od energetyzujacych praktyk, mistrzowie chikung i wschodnich
sztuk walki.
Gdy cylindry stały się
tematem telewizyjnego programu „Zgłębianie tajemnic. Cylindry
Faraona”, jak grzyby po deszczu pojawiać się zaczęły
tytuły artykułów, „Pręty Izydy”, „Pręty Ozyrysa”
itp.…
Spotykam się z wieloma
próbami realizacji pomysłu starożytnych Egipcjan na
wykorzystanie leczniczej mocy cylindrów, jako że stały
się one ostatnio, zwłaszcza w Rosji, niezwykle popularne.
Powstało około 10 ich gatunków. Stosuje się do ich
produkcji przeróżne stopy, m.in. z zastosowaniem ołowiu, o
czym z naiwnością dziecka mówią sami ich twórcy.
Można sobie tylko wyobrazić efekty kontaktu rąk ze szkodliwym
dla człowieka ołowiem.
Wiele z nich wypełnia
się kwarcowym piaskiem, rzekomo dla sprawniejszego przyswajania
informacji, natomiast działanie ich powoduje niewątpliwe energetyczne
inwalidztwo.
Jest wielu szarlatanów
posługujących się nawet moim nazwiskiem, jak np. firma KOVTUN, z
którą nic nie mam wspólnego i z innymi deklarującymi
sprzedaż moich cylindrów Faraona.
Historia
praźródeł prawdziwych cylindrów uchodzi od nas
wciąż dalej w przeszłość. Nieznane znaczenie wielkiej
„Księgi Umarłych”, jak i droga jaką przebyły cylindry
poprzez Kolchidę i Kaukaz, a stamtąd do nas. Prawdopodobnie nikt nie
odkrył jeszcze ich pełnego znaczenia i prapoczątków,
które sięgają być może atlantyjskiej cywilizacji...