Rozdział: "Rosjan w Egipcie"
Rosjan w Egipcie
Egipt od zawsze
przyciągał Rosjan.
Pierwszym z nich był Igumen Danael, pielgrzym
do Palestyny w 1106-1108 roku. Latem 1582 roku „Pan, car i wielki
książę Joan Wasiljewicz, Samodzierżca Rosji,
wysłał z Moskwy do Cargradu (Konstantynopol), Antiochii, Aleksandrii,
do Świętej Jerozolimy, na Górę Synaj i do Egiptu do
patriarchów i biskupów, archimandrytów i igumenów w
intencji syna swojego Joana Joannowicza, misję tę powierzając
moskiewskiemu rzemieślnikowi, Fiodorowi...”
Wydane w XVI wieku „Pielgrzymki
Tryfona Korobejnikowa” były na tyle popularne w Rosji, że
Ministerstwo Edukacji Narodowej chciało je nawet włączyć do
lektur szkoły średniej (P.Pierminow „Usmiech Sfinksa”).
Historyczna analiza „Pielgrzymek”
wykazała, że ich autorem był moskiewski kupiec Wasilij
Pozdniakow. A sam Korobejnikow, też uczestnik wędrówki, jednak
o wiele późniejszej, będący co najwyżej
półanalfabetą, zostawiał tylko swoje wspomnienia, by je
spisał Pozdniakow.
Pozdniakow, według wszelkich
wniosków, był człowiekiem o jasnym, obrazowym myśleniu,
żywo interesującym się wszystkim, co napotykał. Opisał
ze szczegółami obyczaje i
przyrodę Egiptu.
Być może pierwszym z
rosyjskich wędrowców na ziemi egipskiej był Grefenij,
smoleński archimandryta, będący w tamtych stronach w 1400 roku,
który pielgrzymował do świętych miejsc Synaju. W połowie
XVI wieku w Kairze przebywał Arsenij Suchanow - naczelnik dworskiej
Drukarni w Moskwie, który zostawił zapiski nazwane „Dziennikiem
Arsenija Suchanowa”.
W XVIII wieku roku 24-go
podróżował po Wschodzie i krajach Morza
Śródziemnego wędrowiec” Grigoriewicz Barski – Mnich z
Antiochii. Mówiący w kilku językach, jak nikt poznał
kultury i uroki krajów, które zwiedzał. Jego zapiski,
różnorodne i zajmujące, zainteresowały wiele jego
znakomitych następców i czytelników, między innymi N.G.
Czernyszewskiego.
Pielgrzymów
przyciągały święte miejsca Palestyny, Jeruzalem, Synaju, w
szczególności klasztor św. Katarzyny, założony
jeszcze za czasów Justyniana I (VI w. n.e.). Historię rosyjskiego
pątnictwa krótko i ciekawie opisuje w książce
„Uśmiech Sfinksa” Piotr Pierminow.
Między pątnikami wiele
było szczerze wierzących osób, ale też, niestety,
mało uczonych. Wyjątek stanowią lekarz A.Umaniec i profesor
akademicki A.S.Norow.
Umanec wysłany został
do Egiptu w celu „przeprowadzenia doświadczeń oczyszczenia
zadżumionych rzeczy intensywnym ciepłem”. Swego czasu
podróżował po Egipcie i pozostawił dokładne i
ciekawe opisy tego, co zobaczył.
Abram Sergiejewicz Norow – pisarz
i poeta, dzielny wojownik, nawet wdrapał się na wierzch Wielkiej
Piramidy, co trudne jest nawet dla zdrowego człowieka. Natomiast Norow, w
bitwie pod Borodino, gdy miał 17 lat, stracił nogę. Nikt z jego
rodaków, odwiedzających Egipt, nie przeniknął tak
głęboko, nie wniknął tak bardzo w cywilizację Nilu.
Norow był bardzo wykształconym człowiekiem i dogłębnie
znał prace Champeaulion’a.
„Nie można nie dziwić
się mądrości tego zadziwiającego narodu, który ze
świątyń, pałaców władców i innych
publicznych budynków czynił księgi do studiowania w
przeciągu całego życia, w których granitowe kartki
przeżywszy stulecia mogą być przeczytane jeszcze przez
przyszłe pokolenia…” – Pisze A.S. Norow.
Ilustrował swoje dzienniki
pięknymi rysunkami. Szczególnie poraziły Norowa Teby:
„Wszystkie posągi Aten, Rzymu, narodów Sycylii, nawet Balbaku i
Palmiry są niczym wobec Teb!”. Norow sprowadził wystawiany w ermitażu
posąg Mut – Sohmet (XV w. p.n.e.), znaleziony w Karnaku między
ruinami niewielkiej świątyni. Mut – Sochmet to bogini z
głową lwa, obrończyni boga Ra i Ozyrysa, a także patronka
medycyny i lekarzy.
Podniszczone dzieło
leżało na wpół zasypane piaskiem i Norow kupił je od
miejscowych władz, by wywieźć na „rodzimą
północ, nie gniewając tym Izydy i Ozyrysa, ale dla ocalenia
drogocennych pamiątek Teb”. Oto, co pisze o znalezisku A.O.Rosset: „Jego
Izyda (Rosset mylnie określa Mut – Sohmet jako Izydę), została
znaleziona w piasku, lecz dla niego okazała się tak piękna,
że odkupił ja od miejscowych ludzi. Gdy ją stawiali, tłumy
młodych kobiet przychodziły żegnać się z
posągiem, śpiewali wokół niej, a jakiś starzec
wygłaszał mowę... Wróciwszy do Petersburga, Norow
opowiedział o tym Puszkinowi, na którym wywarło to wielkie
wrażenie. Ten od razu powiedział: „Jakiż piękny wiersz
można by napisać na podstawie tego epizodu”, po czym poszedł
obejrzeć Izydę stojącą pod schodami Akademii.”
Po 15-letnim pobycie w Akademii,
Mut-Sochmet została przewieziona do Ermitażu, gdzie została
umieszczona między jej bliskimi – dziełami sztuki z kraju
Faraonów. W tym samym 1834 roku, w którym Norow odbył
podróż do Egiptu, na granitowych cokołach nabrzeża Newy
legli na wieki jeszcze dwaj posłańcy Starożytnego Egiptu –
sfinksy Amenhotepa III.
„Owe dwie ogromne figury,
choć brak im precyzji sztuki starożytnych Greków, wykonane
są z mocnego granitu..., z których każda ma ponad
sążeń długości i tyleż wysokości. Są
one pokryte interesującymi hieroglifami, bez wątpienia wyrażającymi
imię tego wielkiego faraona..., dla którego zostały
wykonane...”
I oto już ponad
półtora stulecia owe kamienne potomstwo Starożytnego Egiptu
patrzy sobie w oczy z cieniem smutku, nadziei i wspomnienia. W tej
właśnie chwili przeplatają się nici losów – losy
dwóch dalekich w przestrzeni i czasie krajów: Rosji i Egiptu.
Zawsze ciągnęło
mnie ku śledzeniu losów ludzi i rzeczy, zrozumieć ich sens i
daleki, niewiadomy cel. W tym właśnie pomógł mi
gród nad Newą. Znajduje się w nim niemało egipskich rarytasów,
a symbolikę kraju piramid można napotkać prawie w każdym
miejscu.
Zawsze zadziwiał mnie fakt,
że brama do Carskiego Sioła od strony Petersburga jest w istocie
Egipską Bramą. Wykonane w formie pilonów, przywodzą na
myśl wejście do świątyni. Jakże to dziwnie brzmi, ale
wejść do miasta muz, do Mekki rosyjskiej literatury i historii
można przez Egipskie Wrota...
Nie raz przychodziłem do
nich i tam, razem z pilonami ozdobionymi wyobrażeniami Ozyrysa i jego
poddanych, stojąc rozumiałem, że nie ma nic przypadkowego...
Wrota zbudował niejaki architekt Menelaos, zaś wyobrażenia z ich
ścian – artysta Dadonow i rzeźbiarz Demut-Malinowski. Skopiowali je
oni z wzorców egipskich wizerunków, opublikowanych w wielotomowym
dziele paryskich historyków sztuki z początków XIX wieku.
Wojna nie oszczędziła tego kawałeczka Egiptu.
Część żeliwnych płyt z reliefami obudowującymi
ściany pilonów zostały rozbite w drobny mak. Przyszło
odlewać je na nowo. W cichym szepcie Carskosielskiego deszczu, Egipcjanie
z reliefów oddają się zwykłym dla nich czynnościom –
sieją, rzną i
kłaniają się swoim tajemniczym i mądrym bogom.
Schodziłem miasto wszerz i
wzdłuż, i napotkałem wiele śladów Egiptu. Jest ich w
Petersburgu równie wiele, co gwiazd na niebie.
Nad fontanną na Prospekcie
Lermontowskim przerzucono Most egipski. Nudzące się żeliwne
sfinksy ciekawie przyglądają się przechodniom, nikt zaś na
nie prawie nie patrzy. Wszyscy śpieszą się dokądś.
Jednak ta obojętność jest złudna. Świadomość
wszystkich mieszkańców Petersburga jest stopiona z plastyką
architektury ich miasta. I młodzi interesują się Egiptem w
Petersburgu. W notatkach ośmioklasisty z 1993 roku odkryłem
krótki komentarz: „Dom nr 23 na ulicy Zachariewskiej jest wyraźnym,
ale nieznanym przykładem architektury rosyjskiego modernizmu. [...]
Reliefy mają wyobrażenia Izydy Neftidy. Kolumny zwieńczone
są głowami postaci z dalekiej krainy Kusz – smutnej i wysuszonej. Na
podjazdach stoją posągi faraonów z insygniami władzy
carskiej. Masywne dębowe drzwi. Łuki z pięknymi, żeliwnymi
wrotami. Jest jednak w tym wszystkim coś nierzeczywistego.
Pięciopiętrowy dom przypomina raczej zabawkę,
podróbkę. Pod reliefami hieroglifami wypisano imiona zmarłych
dawno faraonów. Dziwnie czyta się ich imiona tutaj, w Petersburgu,
w tym zapomnianym przez wszystkich domu...
Niedawno dowiedziałem
się, że dom zaprojektował architekt Songailo w 1911 roku.
Widać, że nawet w tak kryzysowym dla sztuki okresie, wieczne motywy
egipskie nie przestawały żyć.
Dom na Zachariewskiej w istocie
robi dziwne wrażenie. Egipskie wizerunki na ścianach
wyglądają jak matrioszki na piramidach Majów. Było jasne,
że liczne budynki stylizowane na Egipt, to fala mody wywołana
egipskim pochodem Napoleona.
Uczony krajoznawca Ancyferow
powiedział, że pociąg do egipskiego hołdu pracowitości
bliski jest petersburskiej mentalności. Miasto to zostało wzniesione
na bagnach i na wodzie. W Kuntskamerze znajduje się gabinet egipski. Jego
gospodarzem jest pracownik Działu Antropologii i Etnografii Irina
Bogosłowska posiadająca wielką wiedzę na temat Egiptu. Jest
ona autorem unikalnego dzieła „Odzież w starożytnym Egipcie”,
która nie zdołała jedynie stać się jeszcze elementem
zestawu lektur szkolnych. Autorka do cylindrów faraona odniosła
się wyjątkowo ostrożnie, nie przecząc jednak, że
udało mi się znaleźć, „coś wyjątkowo
interesującego”.
Dyskutowałem z historykami,
gospodarzami muzeów, ekstra-sensorykami, fizykami, lekarzami. Nikt z
nich nie pozostał obojętnym, nie zbył mnie brakiem czasu.